Inflacja w Polsce
Inflacja oznacza powszechny wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych. Mierzące ją wskaźniki wzrostu cen informują o ich średnich zmianach. Dokonując pomiaru inflacji bierze się pod uwagę wszystkie dobra i usługi, z których korzysta każde gospodarstwo domowe, przy czym nie wszystkie wydatki mają identyczną wagę.
W ekonomii inflacja uznawana jest za naturalnie występujące zjawisko wśród rozwiniętych gospodarczo państw. Pod warunkiem, że utrzymywana jest na poziomie tzw. celu inflacyjnego, nie stanowi żadnego zagrożenia, a wręcz przynosi dla gospodarki korzyści. W Polsce cel ten ustalony został przez Radę Polityki Pieniężnej i od wielu lat wynosi 2,5% (z możliwością odchylenia o 1%). Gdy inflacja nie przekracza progu 5%, to nazywana jest inflacją pełzającą. Taki stopniowy i kontrolowany wzrost cen ma zapewniać opłacalność inwestycji oraz wzrost zarobków, będący efektem większej produktywności gospodarki, przy jednoczesnym utrzymaniu siły nabywczej pieniądza na dobrym poziomie. Powodem do obaw jest inflacja, która osiągnie wskaźnik wzrostu cen powyżej 5%, czyli będzie na tzw. poziomie kroczącym. Wyższa inflacja oznacza bowiem zmniejszenie siły nabywczej pieniądza.
Aktualna sytuacja
Z danych GUS wynika, że w październiku ceny towarów i usług były wyższe niż we wrześniu średnio o 1%, a w porównaniu do poprzedniego roku różnica ta wyniosła 6,8%. Poprzednio tak wysokie wskaźniki odnotowano w Polsce 20 lat temu. Przyczyn występowania zjawiska szybkiego wzrostu inflacji można znaleźć zazwyczaj kilka. Wśród czynników wpływających na obecne osłabienie siły nabywczej pieniądza wskazuje się przede wszystkim wzrost cen surowców, które są kluczowe dla produkcji towarów oraz świadczenia usług, tj. rosnące ceny paliwa, energii i żywności. Podwyżki cen paliw sięgają 34% w skali roku. W przypadku cen za energię wzrost wynosi ok. 10%, gaz 16,1%, a koszt opału wynosi teraz 18% więcej niż rok temu. Natomiast w przypadku żywności prym wiedzie mięso drobiowe, za które zapłacić trzeba obecnie prawie 19% więcej. Tłuszcze roślinne są droższe o ponad 15%, cukier o ok. 11%, a 10% więcej zapłacimy za pieczywo, mięso wołowe czy jajka.
Prognozy na najbliższe miesiące
Oprócz oczywistych skutków, jak wzrost cen towarów w sklepach, wysoka inflacja może wiązać się również z utrudnieniami w prowadzeniu działalności gospodarczej, droższymi kredytami hipotecznymi i mniejszą ilością inwestycji. Za podstawową metodę do walki z rosnącą inflacją uznaje się podnoszenie stóp procentowych. RPP podjęła takie działanie w październiku i listopadzie, podnosząc stopę referencyjną łącznie o 115 punktów bazowych, do 1,25%. Prognozy wskazują jednak, że w najbliższych miesiącach inflacja się nie zatrzyma. Według części ekonomistów najczarniejszy scenariusz to wzrost cen na poziomie 10% już na początku przyszłego roku. Podkreślają oni jednocześnie, że do tak dużego wzrostu najprawdopodobniej nie dojdzie, natomiast inflacja na poziomie 8% jest już jak najbardziej realna. Na pytanie czy ta prognoza się sprawdzi, odpowiedź poznamy niebawem.