Dalszy wzrost inflacji
Zgodnie z przewidywaniami ekonomistów, Główny Urząd Statystyczny podał niekorzystne dane na temat inflacji w Polsce. Ceny nadal rosną. W maju tego roku inflacja wyniosła 13,9% co jest najwyższym wynikiem od 24 lat. Mimo że w Polsce nadal działa rządowa tarcza inflacyjna, nic nie zapowiada poprawy sytuacji. Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński, na jednej z ostatnich konferencji prasowych zapowiedział dalszy wzrost stóp procentowych, co ma bezpośredni związek z walką o polską gospodarkę i ustabilizowanie cen w przyszłości.
Główny Urząd Statystyczny podał najnowsze dane dotyczące inflacji konsumenckiej w naszym kraju. Jak się okazuje, informacje, które podał były zgodne z tym, czego oczekiwali specjaliści. Inflacja w maju wyniosła prawie 14%, co jest najwyższym tego typu wskaźnikiem od 1998 roku. To też spory wzrost w porównaniu do kwietnia, bo aż o 1,5 punktu procentowego. Jak widać, dynamika jest przeraźliwie wysoka. Inflację napędzają przede wszystkim rosnące ceny żywności, energii, a także paliw. Są to trzy dobra, bez których ciężko sobie wyobrazić codzienne funkcjonowanie, dlatego pomimo rekordowych cen Polacy nadal je kupują.
Pod uwagę warto też wziąć poziom inflacji bazowej. Wpływać na nią może Rada Polityki Pieniężnej. Według specjalistów obliczających jej odczyt ma ona wynosić obecnie od 8 do 8,5%. W kwietniu wynosiła 7,7%. Wielu ekspertów krytykuje opieszałość RPP pod względem hamowania inflacji bazowej. Przypomnijmy, że ten rodzaj inflacji jest pozbawiony czynników, na które urząd nie może wpływać. Wielu ekonomistów twierdzi, że obecnie jej poziom wymknął się spod kontroli, co będzie skutkować dalszym horrendalnym spadkiem siły nabywczej polskiego złotego.
Wzrost cen poszczególnych usług i towarów konsumpcyjnych wyniósł w maju 1,7%. Liczba ta nie robi na Polakach tak olbrzymiego wrażenia, jak ta związana ze wzrostem inflacji. To błąd, ponieważ jej stały wzrost odczytu w ostatnich kilku miesiącach pokazuje, że popyt na produkty i usługi na polskim rynku nie maleje, co prowadzić będzie do jeszcze większego wzrostu cen. To wszystko składa się na wzrost inflacji i kolejne niekorzystne dla kredytobiorców decyzje prezesa NBP Adama Glapińskiego.
Eksperci banku Millenium zgodnie przyznają, że spodziewali się zarówno takiej dynamiki wzrostu cen oraz inflacji, jak i samych odczytów na podanym przez GUS poziomie. Jako główną przyczynę tego stanu rzeczy wskazują oni wzrost cen paliwa, który utrzymuje się mimo spadku cen baryłki ropy na rynku międzynarodowym oraz pomimo wzrostu wartości złotówki względem dolara. Ceny powyżej 7 zł za litr są ściśle powiązane z wysoką marżą, którą utrzymuje krajowy potentat paliwowy, spółka Orlen.
Wysoki wpływ na inflację w Polsce ma też wzrost cen żywności. Coraz mniej wpływają na nią ceny energii elektrycznej, ponieważ ich poziom ustabilizował się od początku bieżącego roku, kiedy to zostały podniesione mocno w górę. Wszystkie powyższe towary jako te najbardziej pożądane przez konsumentów mają największy wpływ na inflację. Dlatego ich dalszy wzrost cen oraz niezmniejszający się popyt nie pozwalają optymistycznie patrzeć w przyszłość.