Czy Polsce grozi recesja?

Portal informacyjny money.pl po rozmowie z głównym ekonomistą PKO BP donosi, że w najbliższych miesiącach grozi nam tak zwana techniczna recesja. Na własnej skórze możemy odczuć zarówno skutki inflacji jak i podnoszących się stóp procentowych. Dodatkowo gospodarkę destabilizuje sytuacja i wewnętrzna, i międzynarodowa. Co to oznacza dla polskiego konsumenta?

Techniczna recesja, czyli co?

Jak donoszą ekonomiści, z techniczną recesją mamy do czynienia, kiedy spadek PKB notowany jest przez dwa kwartały z rzędu. Właśnie taki stan obserwujemy obecnie. Co ważne nie oznacza to automatycznie głębokiego kryzysu, a raczej jest skutkiem gwałtownych zmian, jakich doświadcza krajowy rynek. Specjaliści podkreślają, że mimo recesji technicznej całoroczna wartość produktu krajowego brutto może być wzrostowa i stabilna.

Poznajmy ryzyko

Obecną sytuacja międzynarodowa nie napawa optymizmem. Uniezależnienie Polski i jej sąsiadów od rosyjskich surowców energetycznych musi kosztować. Eksperci bankowi ostrzegają, że destabilizacja niemieckiej gospodarki może znacząco wpłynąć na polskie ceny produktów i usług.

Niestety to nie koniec kiepskich wiadomości. Na krajowa gospodarkę wpływ będą miały także kłopoty Chin. Z początkiem marca zarejestrowano tam ostry wzrost zakażeń Covid-19, co poskutkowało blokadami handlowymi oraz problemami z logistyką. Zamykanie portów, sklepów i wstrzymanie życia gospodarczego tak ważnego partnera bezpośrednio wpływa na zdestabilizowaną agresją Rosji Europę.

Czy grozi nam prawdziwy kryzys?

Jak wspomnieliśmy, w tym momencie mamy do czynienia tylko z recesją techniczną. Jeśli jednak odcięcie od surowców z Kremla będzie ostre, pójdą za tym również drastyczne podwyżki kosztów prowadzenia firm. Ponieważ scenariusz ten jest bardzo prawdopodobny u naszego zachodniego sąsiada, to spowolnienie krajowej gospodarki jest kwestią czasu.

Na szczęście istnieją również czynniki łagodzące ewentualny kryzys. Zmiany wprowadzone w pakiecie Polskiego Ładu będą sporym wsparciem dla każdego podatnika. Ekonomiści od dawna mówią też o ogromnej szansie związanej z ukraińskimi emigrantami. Jeśli szybko będą mogli oni efektywnie funkcjonować w krajowym systemie, zaczną też pracować na nasze PKB.

Ponieważ sytuacja zarówno międzynarodowa jak i gospodarczą nadal jest niestabilna, w najbliższych miesiącach nie warto spodziewać się w naszym kraju dużych zagranicznych inwestycji. Nie oznacza to jednak automatycznej recesji i wsparcie finansowe naszych partnerów z Unii może znacząco złagodzić skutki kryzysu.

Wspomniana wyżej niestabilność skłania analityków do powściągliwych prognoz na przyszłość. Pewne jest, że najbliższe miesiące nie będą łatwe i czekają nas zauważalne podwyżki cen. Ich stabilizacja nie powinna jednak zająć rządowi zbyt wiele czasu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.