Czy wynagrodzenia będą jawne?

Zmiany w rachunkowości

fot. bartoszzakrzewski/bigstockphoto.com

Czyżby czekała nas rewolucja na rynku pracy? Do tej pory był on silnie ukierunkowany na potrzeby pracodawców, a szukający zajęcia musieli sobie jakoś radzić w ramach zastanego stanu rzeczy. Tymczasem rysuje się perspektywa, iż wynagrodzenia w ofertach pracy staną się jawne. Trwają właśnie prace nad stosownymi zmianami w Kodeksie pracy. Jakie mogą być ich konsekwencje?

Do Sejmu trafił poselski projekt nowelizacji. Ma ona wprowadzać obowiązek jawności wynagrodzeń.Założenie jest takie, że już na etapie przeglądania opisów ofert kandydat mógłby poznać proponowaną wraz ze stanowiskiem sumę wynagrodzenia brutto. Taka zmiana może znacząco wpłynąć na polski rynek pracy, nadając mu nieco bardziej równościową dynamikę niż ta dotychczasowa. Pracodawcy oraz eksperci różnią się w swych opiniach.

Wysokość pensji mogłaby być podawana jako dokładna liczba albo w formie tzw. widełek – w tym ostatnim przypadku wymagana byłaby wzmianka o możliwości negocjacji finalnej kwoty. W razie złamania tej zasady pracodawcy groziłaby grzywna do wysokości 30 tysięcy złotych. Nowelizacja ta ma skutkować ograniczeniem szarej strefy, wyrównaniem stawek rynkowych – oraz mobilizacją pracodawców do oferowania bardziej konkurencyjnych pensji.

Ludziom, którzy dopiero decydują o kierunku swojej kariery zawodowej takie informacje znacząco ułatwiłyby dokonanie najlepszego wyboru. A podjęcie publicznej debaty o wysokości zarobków może sprawić, że temat wynagrodzeń w Polsce przestanie spowijać wygodna dla pracodawców zmowa milczenia – uważają eksperci.

Niestety, rzeczywistość nie jest różowa. Typowy polski poszukiwacz zajęcia obawia się spytać o dokładną stawkę, by nie zrazić do siebie potencjalnego pracodawcy. Projekt nowelizacji cieszy więc sporą część osób obecnych na rynku pracy.

– Niektórzy pracodawcy obawiają się publikowania ofert pracy z uwzględnieniem wysokości zarobków, w związku z czym są przeciwni zmianie przepisów – mówi Beata Pisula, ekspertka portalu pracy Talinkme.pl. – Ich zdaniem ta nowelizacja obniży szanse małych firm na rynku pracy. Nie mogąc konkurować wynagrodzeniami z korporacją, będą one miały utrudniony dostęp do doświadczonych pracowników – tłumaczy specjalistka. Zdaniem prezesów wielu firm zarobki stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa, a ujawnienie ich nie wpłynęłoby dobrze na strategie rozwoju firmy. Obawy budzi kwestia wspomnianych wyżej kar finansowych za nieujawnianie informacji o zarobkach. Firmy, które mają rozbudowany system premiowania, będą musiały się liczyć z tym, że zostaną z góry odrzucone przez wielu kandydatów.

Dla szukających zajęcia ta nowelizacja to świetna wiadomość. Podanie stawek w ogłoszeniu zaoszczędziłoby czasu nie tylko kandydatom, ale również rekrutującym. Skończyłoby się umawianie spotkań z kimś, kto usłyszawszy wreszcie, jaką stawkę mu się proponuje, po prostu rezygnuje z dalszych etapów czasochłonnej rekrutacji.

System ujawniania zarobków już na etapie oferty na pewno ułatwi obu stronom podjęcie najkorzystniejszej dla siebie decyzji. Jawność wpłynie także pozytywnie na równe traktowanie kobiet i mężczyzn w sferze finansowej. – Nie będzie już dochodziło do drastycznych różnic pomiędzy zarobkami na tych samych stanowiskach, warunkowanych wyłącznie płcią pracownika. A problem ten istnieje w każdej branży – podaje ekspertka.

Póki co projekt nowelizacji Kodeksu pracy może się poszczycić poparciem Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, NSZZ „Solidarność” oraz wielu ekspertów. Czy pozytywnie przejdzie proces weryfikacji? Tego dowiemy się w ciągu najbliższych miesięcy.

Na Zachodzie Europy jawność widełek płacowych jest rozpowszechnionym obyczajem, a jednak rynek pracy funkcjonuje tam bez przeszkód. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że po krótkim, burzliwym okresie przejściowym ten polski również się tego nauczy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.